Ostatnie spotkanie DKK w tym roku - relacja
Za nami kolejne, ostatnie już w tym roku spotkanie w ramach Dyskusyjnego Klubu Książki, które odbyło się w minioną środę - 27 listopada 2024 r. w Czytelni im. Aleksandra Kwaśniewskiego, w Izbie Tradycji Regionalnej. Ku zaskoczeniu, zgromadziło ono komplet naszych stałych bywalców.
Tym razem "daniem głównym" naszej intelektualnej uczty był koreański bestseller pt. "Witajcie w księgarni Hyunam-dong" autorstwa Hwang Bo-Reum.
To ujmująca, urzekająca, pełna wdzięku i swoistej metafizyki opowieść o szukaniu pocieszenia i akceptacji w życiu, znajdowania w nim swojego miejsca, spełnianiu i realizacji marzeń, rozwijaniu pasji i dzieleniu się nią z innymi, o uzdrawiającej mocy książek, w drodze do osiągnięcia upragnionego celu jakim jest szeroko pojęte szczęście.
Tematem wprowadzającym do naszej dyskusji była pasja czytania, która niewątpliwie pobudza naszą wyobraźnię, poszerza intelektualne horyzonty, uczy empatii i pokory wobec złożoności otaczającego świata i sprawia, że stajemy się bogatsi wewnętrznie i ciekawsi jako ludzie.
Z drugiej zaś strony czytając wybieramy się w podróż do innego świata, przeżywamy losy bohaterów, ekscytujemy się wydarzeniami zapisanymi na kartach książki, a w konsekwencji, jak stwierdził kiedyś znany dziennikarz i publicysta - Piotr Najsztub - "Zaczynamy żyć jakby nie swoim życiem, które umyka nam bezpowrotnie drugim torem". A ponadto, kiedy opuszczamy tamte krainy i wracamy do naszej rzeczywistości, która nas zazwyczaj nie rozpieszcza - odczuwamy pewnego rodzaju zawód, jakby ktoś wyrwał nas brutalnie z błogiego czy słodkiego snu. Zatem jaki znaleźć złoty środek, remedium czy receptę, by nie ulec temu dysonansowi?
Kiedy praca jest pasją, jak w przypadku głównej bohaterki - Yeong-ju, która decyduje się otworzyć księgarnię, to wtedy znacznie łatwiej o nowe pomysły i wprowadzane innowacje, czyli pojęta kreatywność w drodze do zawodowego spełnienia.
Ale przecież trzeba mieć w sobie dużo odwagi, samozaparcia, by podjąć ryzyko spełniania pragnień, tym bardziej, że wykonując nawet pracę marzeń zawsze będziemy narażeni na różne niepokoje, troski i zmartwienia, z uwagi na dynamiczną naturę naszego życia.
Żyjemy w kulturze pogoni za pieniądzem, za sukcesem, liczy się pozycja społeczna, wysoka pensja, luksus i komfort - to niestety staje się wyznacznikiem człowieka spełnionego. Ale czy szczęśliwego?
Można być przecież majętnym, lecz samotnym, można nie mieć nawet celów, by te pieniążki fajnie spożytkować. Może nie na tym polega szczęście i spełnienie? Może by poczuć sens życia wystarczy, ujmując to lakonicznie: "Mieć ciekawy powód, by każdego dnia wstać z łóżka i budzić się każdego ranka z większym entuzjazmem?
Choć dla każdego pojęcie szczęścia miałoby inną definicję, to czy można ją uogólnić?, wprowadzić jakieś jego uniwersum? Szczęścia można doznać, pijąc pyszny napój po ciężkim dniu pracy, może ono być związane z osiągnięciami , na które w pocie czoła pracuje się przez całe życie, a może to ulotne chwile euforii i wzruszeń w naszym życiu? Bohaterka naszej książki mówi: -" Niby osiągnęłam swój cel, ale z jakiegoś powodu czuję, jakby wcale do tego nie doszło... Jestem zadowolona, ale... Wydaje mi się po prostu, że marzenia to nie wszystko. Nie mówię, że nie są ważne, ale nie jest też tak, że stoją ponad wszystkim. Uderza mnie jedynie poczucie, że życie jest zbyt skomplikowane, by móc w pełni się cieszyć, kiedy uda nam się te marzenia spełnić".
To jak to jest z naszymi marzeniami i szczęściem? Jeśli marzenie jest wygórowane i będzie ciężko je spełnić, dążąc do niego, to taka sytuacja może nas unieszczęśliwić na całe życie. Jeśli natomiast je osiągniemy i spełnimy, ale dużym nakładem sił, wyrzeczeń, słowem poświęcając zbyt wiele, to nie będzie ono nas satysfakcjonowało. Może liczy się dążenie do niego, jak tangensoida do nieuchwytnej asymptoty, ważna jest sama barwna droga, której pokonywanie sprawiać nam może przyjemność?
Może pojęcie szczęścia i sama jego istota istnieje tylko z perspektywy minionego czasu, który idealizujemy w swoich wspomnieniach?
Jak stwierdził przyjaciel naszej książkowej bohaterki - barista Min-jun - "- Aby harmonia wybrzmiała pięknie, przed nią w utworze musi pojawić się dysonans. To właśnie ten nieład przed spójnością sprawia, że jesteśmy w stanie poczuć, jak piękne jest życie?". I tu pojawia się pytanie - Czy istnieje jakiś sposób, by zyskać pewność, że ten właśnie moment w naszym życiu jest harmonią czy dysonansem? I na to odpowiada księgarka - Yeong-ju: "- Nie zdajemy sobie sprawy z tego, kiedy ten stan dany akurat trwa. Możemy się o tym przekonać dopiero po fakcie, gdy spojrzymy wstecz".
Dochodząc do konkluzji, tej książkowej, jak i płynącej z naszych rozważań,, wywnioskować możemy, że życie udane, to takie życie, które jest pełne dobrych ludzi wokoło, i nawet jeśli nie uda nam się osiągnąć sukcesu, to właśnie dzięki tym ludziom, każdy nasz dzień będzie udany i szczęśliwy. Tak, jak podczas naszych cyklicznych spotkań klubu czytelniczego - podsumowała jedna z naszych wiernych członkiń. Po takim wyznaniu wypadało już tylko zakończyć dyskusję, która obfitowała w ożywioną wymianę zdań, refleksji, przemyśleń i tak nas pochłonęła, że spotkanie znacznie się przedłużyło.
By poczuć magiczny klimat i niezwykłą atmosferę opisanej księgarni Hyunam-dong wysłuchaliśmy również kilku piosenek grupy KEANE, pochodzących z ich fantastycznego albumu - "Hopes and fears", o którym jest mowa w niniejszej powieści (akurat w tym roku przypada 20 lat od wydania tego niezwykłego debiutu).
Wszystkim serdecznie dziękujemy i do zobaczenia w przyszłym już roku!