"Pustka, której nie da się wypełnić" - odejście poetki Krystyny Miłobędzkiej

Niecałe trzy miesiące temu zmarła Krystyna Miłobędzka - polska poetka, autorka sztuk teatralnych i prac teoretycznych poświęconych teatrowi dziecka, doktor nauk humanistycznych, pozostawiając po sobie wielką pustkę w świecie literackim, której nie da się wypełnić.
Urodzona 8 czerwca 1932 r. w Margoninie Miłobędzka pozostaje zapamiętana jako jedna z naczelnych ikon polskiej poezji współczesnej.
Choć debiutowała cyklem wierszy "Anaglify" w 1960 roku, to jednak prawdziwe odkrycie jej twórczości przypadło na pierwsze lata XXI wieku. To wówczas ukazały się życzliwie przyjęte przez krytykę i czytelników tomy "Imiesłowy" (2000), "Wszystkowiersze" (2000) oraz "Po krzyku" (2004), które dowiodły, że obraz nurtu awangardowego w polskiej poezji powojennej bez uwzględnienia pisarstwa autorki byłby niekompletny i fałszywy.
W swoich utworach była w większości wierna zasadzie "maksimum treści w minimum słów", a więc poezji konkretnej, przejawiającej się dojrzałym, rozpoznawalnym, zradykalizowanym do perfekcji stylem.
Jej dorobek był doceniany na wielu płaszczyznach, co potwierdzają liczne nagrody, m.in. Nagroda im. Adama Mickiewicza, Nagroda im. Barbary Sadowskiej czy Wrocławska Nagroda Poetycka SILESIUS za całokształt twórczości.
Poniżej prezentujemy wiersze bez tytułów, jedne z ostatnich w jej dorobku z tomu "więcej nic", który poetka zaplanowała jako pożegnanie z własnym pisaniem, i które miały zostać wydane pośmiertnie.
1)
z czym z kim o co się ścigam
zawsze obok na tle wszystkiego
coraz szybciej dzień noc przychodzi na moje szare sprawy
i gdybym jeszcze wiedziała do kogo to mówię
2)
ułożona zapakowana wepchnięta pochowana
gdzie bądź gdziekolwiek gdzie tylko
ma się cała na pamiątkę
że tu była że się działa
sama przez się
3)
a teraz zamień te łzy na słowa
a potem znowu te słowa na łzy
4)
wiatr którym żyłam
piasek po odejściu
Jeden z ważnych krytyków literackich, tak podsumował Jej twórczość:
- "Kiedy ją czytam, mam wrażenie, jakbym rozwiązał czasami jakiś rebus, jakąś zagadkę matematyczną. A jak już rozwiążę ten rebus, nagle okazuje się, że płyną do mnie emocje. To jest poezja, która może w pierwszym podejściu troszkę onieśmielać, ale naprawdę warto z nią obcować".