TOP 10 Subiektywnego Podsumowania najlepszych książek 2024 roku - pozycja 6 - HELEN WEINZWEIG - "MAŁA CZARNA I PERŁY"

MarcinB31 stycznia 2025 r.

W naszym Topie 10 subiektywnego podsumowania najlepszych książek ubiegłego, 2024 roku umieściliśmy na pozycji 6 - "MAŁĄ CZARNĄ I PERŁY" Helen Weinzweig.

Wreszcie mamy tłumaczenie (i od razu znakomite) "Małej czarnej i pereł" Helen Weinzweig, autorki wybitnej, a w Polsce dotąd nieznanej. Żyła długo (95 lat), napisała niewiele (dwie powieści i zbiór opowiadań). A w dodatku ta Kanadyjka o polsko - żydowskich korzeniach urodziła się jako Helena Tenenbaum w Radomiu. W wieku dziewięciu lat wyemigrowała z rozwiedzioną właśnie matką.
Zamieniły biedny sztelt na biedę robotniczego Toronto. Pracowała jako stenotypistka, recepcjonistka i sprzedawczyni. Wyszła za mąż za kolegę z liceum, Johna Weinzweiga, przyszłego awangardowego kompozytora, uznawanego zresztą za jednego z wybitniejszych, jakich kraj syropu klonowego i policji konnej dał światu w XX wieku. Pięćdziesiąt sześć lat małżeństwa, dwóch synów. W wywiadzie powie: "Zarówno John, jak i ja żyliśmy dla jego kariery".
Zaczęła pisać po wyfrunięciu tychże synów z domu i załamaniu psychicznym. To wtedy zapisała się na kursy kreatywnego pisania, w tym na nowojorskiej Columbii. Debiutowała po pięćdziesiątce opowiadaniem "Surprise!" (1968). Pięć lat później wychodzi jej pierwsza powieść "Passing Ceremony" (1973), a w 1980 r. druga - "Mała czarna i perły", za którą otrzymuje prestiżową Toronto Book Award. Książka zostaje szybko przyswojona przez postępowy sektor społeczeństwa i kanonizowana jako jeden z tekstów kluczowych dla kanadyjskiej myśli feministycznej. Ale za granicą czyta mało kto. Eksport "Małej czarnej" powiódł się mniej więcej tak, jak lodu do Eskimosów.
Dopiero w 2018 r. powieść wznowiono w serii zapomnianych arcydzieł literatury firmowanej przez magazyn literacki "The New York Review of Books". W ten sposób Weinzweig, martwa od lat ośmiu, została ponownie namaszczona na mistrzynię, tym razem międzynarodowej rangi.
Po raz kolejny coś w jej życiu stało się za późno. Zacznijmy od cytatu z autorki: "Dla mnie wolność od ścisłych zasad chronologii, fabuły, wszechwiedzy służy wyrażeniu tego, co mnie zajmuje: ostrożnego stąpania po śliskim gruncie, by zachować równowagę w tym domu wariatów, czy w tym wesołym miasteczku pozorów i iluzji".
W "Małej czarnej i perłach" niejaka Lola Montez (fałszywe imię i nazwisko) zmierza na spotkanie z sekretnym kochankiem Coenraadem (przekręcone nazwisko pisarza, którego autorka ceniła), chociaż tak właściwie to nie zna adresu. Rzecz jednak w tym, że kochanek pracuje dla Agencji, a ich niedozwolony romans musi pozostać w ukryciu przed całym światem. W związku z tym umawiają się za pomocą skomplikowanego szyfru opartego na "interpretacji słowa pisanego zgodnie z pewnymi wzorami matematycznymi". A także magazynu "National Geographic". Surrealistyczne, prawda? Z czasem jest jeszcze dziwniej. Bohaterka/narratorka w poszukiwaniu miejsca schadzki i kochanka odwiedza bądź spotyka różnych ludzi; jak sama przed sobą wyznaje, "większość jest wymyślona, pozostali zrobieni z domysłów". Może to być kobieta z piekarni, żona fabrykanta pracującego dla nazistów, aktorzy szykujący się do odegrania sztuki o Sinobrodym, a nawet ona sama z dawnych czasów. Wracają też wyparte przestrzenie: rodzina i mąż Zbigniew (ułan, Polak), wojna. A za każdą postacią czai się historia przemocy, okrucieństwa, poświęcenia i nierówności.
Czytelnik musi podać w wątpliwość całą opowieść. Czy Lola jest wariatką - stalkerką, śledzącą nieistniejącego być może Coenraada? Z drugiej strony pytanie nie jest może właściwie postawione, skoro to sam czytelnik staje się koniec końców jej nieugiętym stalkerem. 
Trudno nie śledzić, mamy tu do czynienia z imponującą precyzją i precyzyjną wspaniałością. Świat Weinzweig jest nierealny, a jednocześnie soczysty, pełen szczegółów.
Ta poruszająca mieszanka smutku, empatii i ironii zostawia, jak to w wypadku wielkich pisarzy, niezatarty ślad.

Źródła: Magazyn do Czytania - "Książki"; Polskie Radio "Trójka"; Radio 357; TVP Kultura.