Wielki powrót THE CURE - premiera nowej płyty studyjnej już 1 listopada 2024 roku

MarcinB01 października 2024 r.

Na ten moment fani The Cure czekali od dawien dawna.
Brytyjska formacja pod wodzą Roberta Smitha w ubiegły piątek - tj. 27 września 2024 r. zaprezentowała nowy singiel, zwiastujący wydanie kolejnego albumu studyjnego po 16 latach przerwy fonograficznej!
Najnowszy singiel grupy The Cure nosi tytuł "Alone". To pierwszy nowy utwór formacji od 2008 roku, kiedy to ukazała się płyta "4:13 Dream".
Należy jednak przypomnieć, że to premiera jego wersji studyjnej, bowiem zespół wykonał utwór już kilka razy, podczas koncertów w 2022 i 2023 roku. "Alone" jest jednocześnie zapowiedzią kolejnego, 14 albumu grupy Roberta Smitha. Nowa płyta zatytuowana "Songs Of A Lost World" trafi do słuchaczy już 1 listopada 2024 roku. Według zapowiedzi znajdzie się na niej osiem premierowych kompozycji, których tytuły poznamy w najbliższym czasie.
"Songs Of A Lost World" zostało w całości napisane i zaaranżowane przez Smitha. Artysta wyprodukował i zmiksował album wspólnie z Paulem Corkettem. The Cure nagrywali krążek w walijskim Rockfield Studios w składzie: Robert Smith (gitara, 6-strunowy bas, klawisze), Simon Gallup (bas), Jason Cooper (perkusja), Roger O'Donnell (klawisze), Reeves Gabrels (gitara). I tutaj pojawia się zagadka, ponieważ brak w tym zestawieniu Perry'ego Bamonte, który brał udział w trasie koncertowej promującej album. 
Robert Smith stworzył również koncepcję okładki płyty, a wieloletni współpracownik The Cure, Andy Vella zajął się grafiką i projektem graficznym. Na okładce znajduje się "Bagatelle" - rzeźba Janeza Pirnata z 1975 roku.
Formacja z nowym wydawnictwem powraca "do korzeni", bo do wytwórni Fiction Records (która należy do koncernu Universal Music).
Zapewne wszyscy wielbiciele The Cure mają nadzieję, że nowy album będzie wyjątkowy i spełni ich nadzieje i będą go mogli z dumą postawić na półce, obok tak wielkich, poprzednich płyt, będących wizytówką niezwykłego kunsztu kompozytorskiego grupy, jak "Pornography", "Disintegration" czy "Bloodflowers". Trzymamy kciuki aby tak się stało i tym razem.

zdjęcie zespołu